Łzy słabości
Jedwabiu strukturę ciała rozpinasz.
Rozdarty ze wstydu obnażasz duszę.
Powoli wrót serca uchylasz bramy.
Zamykając ze strachu brązowe oczy.
Grymas przepełniony cierpieniem.
Wijesz się jak w czyśćcu jęczysz!
Wyciągasz ręce prosząc o pomoc.
Zabijasz uczucia samookaleczeniem!
Nie słychać szmeru twoich myśli.
Wsłuchana w głuchy szept ciszy.
Niemy krzyk wyrywa się ze środka!
Tym samym snem burzy spokój nocy.
Nicości chmury przysłaniają marzenia.
W ciemności zła zbłądziłeś wielkim lesie.
Nie mogąc odnaleźć się w labiryncie niezgody.
Szukasz drogowskazu do miłości nie czując ujmy.
94 089 wyświetleń
908 tekstów
21 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!