Jak kocham przed górami, Kłóci się w duszy strach przed burzą, I przed litą skałą-niezrozumieniem, Kłania się rutyna-kamień tkwiący w tym samym miejscu, Szum wodospadu zagłusza słowa, Ciche granie, śmiech dzwonków karpackich, Tak gwar codzienności przygniata mnie i miażdży.
Czym są góry? Góry to ja, ja to góry, Nie dające zrozumienia, zagłuszające , karmiące trwogą, Tylko Ci co poza grozą, Odsłaniając jej kurtynę-zrozumieją, Czując respekt przed turniami.
Mówisz...boję się gór, A to góry boją się Ciebie. Zasypiając pod pierzyną z mgły, Niebiańskie chowają swe piękno.