jak irysy ciągotki słodyczą płukane życie głaszcze dni moje stalowym grzebienie oszczędź me siwe włosy od troski mój Panie a ja cię obdaruję pacierzem
uzbrój nitkę życiową włóknami dobroci zdejmij ze mnie maszkarę dumy ironicznej napraw błędy przeszłości aby nie błądziły ratuj o wielki zmysły od plagi psychicznej
a ja ze strony swojej lepszym być nie będę bo przecież mały jest ze mnie niegodziwiec człowiek ale ty Panie dbaj o względy moje bo ja o twoje już zadbać nie mogę .