Ja tak jakby nie chcę tej nocy kończyć Wszystko się odsłania w niesamowitych barwach Opada dokładnie tak jakbym chciała Od niechcenia Pełnie rozrzewnienia
Być tym kim jestem Powoli W sile woli Ukłuje ale też pozwoli być
Namiętność jest cicha i błoga To całkiem nowa odsłona i nowy głos
Chcę spojrzeć jak nigdy wcześniej Radośnie i bezpiecznie w przyszłość Z odwagą jakiej nie było W piękno
Dryfując wciąż niedaleko od perfekcji Bez pragnienia by dotrzeć tam W prostej woli istnienia Zabłysnąć Nakładać warstwy których nigdy nie miało być Gorzko i smutno sunąć z gracją Z inną narracją powielać Wciąż tak przyjemnie chłonąć Świat cały wcale nie taki mały mieć w dłoni Na wyciągniecie ręki i wyciągać ją powoli Wciąż płonąć nadzieją na lepsze lutro Marznąć oddając niesamowite ciepło Ostatni raz
Przepiękne wiersze. Dla mnie dwa. Pierwszy o cudzie miłości, drugi - od "Decydując" - o pięknie życia... Wyjątkowe, szczególnie ten "drugi" bardzo mnie poruszył. :-)