12.04
I szła po krawędzi
A z braku ucieczki
Nie w śmiech
Lecz łzami oblała
Twarz tą
Co uparcie
Uśmiechem szerokim
Kłamliwie każdemu
Błyszczała
Wie już niestety
Kłamstwo ma nogi nie krótkie
Lecz nóż co głęboko
Sięga w głąb duszy
I krzyczy donośnie
Z głosem kuszącym
Przyznaj się
Czerwone masz uszy
Z obrzydzeniem patrzyła
Nie powie nikomu
Jak bardzo
Jak bardzo nie kocha
Lecz łzy ją zdradziły
Te krople przeklęte
Z rozpaczy
Wyzionie dziś ducha
Niech by tylko
Deszcz
Najlepiej rzęsisty
Pokazał swe piękne oblicze
Nie czekała by długo
Wnet by się skryła
Za kotarą
Płacząc obficie
5469 wyświetleń
81 tekstów
2 obserwujących
Dodaj odpowiedź