I czekam na kogoś w pełnej gapiów kawiarni Przy stoliku co ma jedno nogę krótszą od drugiej usiadłem
Zza szyby wpada jasne światło latarni jest wieczór i jesień też jest już..
I jest mi jakoś raźniej już mniej smutno Wiatry tylko czasem wpada przez uchylane drzwi kawiarni Bo od czasu do czasu ktoś nowy wejdzie
Ktoś czasem trafi tu przez przypadek I zawsze kogoś ubędzie Wciąż mieszają się nowe twarze
Czasem zostają na dłużej poznajemy się wzajemnie W minutę mojego życia tu wplotę słowa W godzinę zmieszczę pamięć o tych osobach Snują marzenia i sny im się śnią mnie też czasem...
Jak to jest patrzeć po drugiej stronie szyby na to wszystko I co się dzieje z tymi którzy Odchodzą stąd na zawsze...
I czekam na kogoś w pełnej gapiów kawiarni Przy stoliku co ma jedną nogę krótszą od drugiej usiadłem
Zza szyby wpada jasne światło latarni Jest wieczór i jesień też jest już...