Gwiazdy świecą
A ja siedzę na parapecie i patrzę w niebo
W nadziei że robisz to samo
I gdzieś w tym momencie
Połączeni jesteśmy myślami
Chciałbym tego, byś nie zapomniała
Jednak wiem, że to daje ci cierpienie
Dlatego zapomnij i puść to wolno
Bo ja kocham cię, ale pozwalam ci odejść
Nie możemy być razem
Tak stwierdziło przeznaczenie
I te nasze niezgodne charaktery
Błądzę myślami ode mnie do ciebie
I zastanawiam się czy w końcu damy temu pauzę
Bo ileż możemy być masochistami
I torturować się spotkaniami
Nie bójmy się powiedzieć, że to boli
K*wa, w głowie się pi*rdoli
Teraz jesteśmy w stałych związkach
Stałych... Dziś nic nie ma na stałe
Oboje to wiemy
Może gdzieś kiedyś za kilkadziesiąt lat
Uda nam się to naprawić
I siedząc przed kominkiem
Będziemy się śmiać z tego
Jak to wszystko skomplikowaliśmy
Gdzieś w nas wciąż się tlą wspomnienia
Autor