Otchłań
Gdzieś tam
Na granicy egzystencji bram
Stoisz i patrzysz w przepaść
Tak blisko
Po drugiej stronie życia
Czeka nadzieja
Na swego Towarzysza
I kiedy już spojrzy w oczy swemu zbawcy
Nadchodzi mgła
Pozostała pustka w sercu
I już żadna tama
Nie blokuje potoku łez
Nędzarzu coś spod gruzów życia
Wyszedł cały z apokalipsy
Wstań i popatrz śmierci w oczy
Po przebaczenie wznieść dłonie
I miej nadzieje
Że coś dalej będzie
5226 wyświetleń
26 tekstów
1 obserwujący
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!