O tym, czego pragną koty na początku zimy,czyli prosty wiersz dla tych, co podobnie jak ja nie potrafią poezji
Gdyby kocie oczy to były szklane kule czaiłaby się w nich przyszłość To nic dziwnego że byłby dom a w nim...
Nie stal nierdzewna, a fajery żeliwne podłoga z żywicznego drewna dywan puchaty ogień solidny, dębowy w kominku imbirowe ciasteczko, zmarzniętym kieliszek żytniówki na kminku. Zima przybyła z daleka dolewająca do miseczek mleka.
I ten starzec, co butami po śniegu skrzypi strudzony przysiadłby na szybie. Kiedy wiatr zimny przygania kolejne wieczory on skostniałymi dłońmi maluje śnieżne wzory
I choinka zielona, już nie sama, trzy kłębuszki włóczki. Przy stole miejsce dla większych i maluczkich.
Ciepło dookoła a w nim grzeje się spóźniona jemioła
Ludziom poduszka, żeby przyłożyć głowę, pocałować tych kochanych przed słowem
dobranoc.
napisany wieki temu przez kobietkę, która potrafiła zaplatać warkocze kometom...