Gdy ranisz mnie wspomnienia ożywają te, które tak bardzo chciałam zapomnieć. Rany sypane solą Twoich gorzkich słów zaczynają piec, dosięgając bólem każdą myśl...
Dziwne, bo to blizny po osobach, których już nie ma w mej teraźniejszości, nawet ich twarze zblakły w obrazach umysłu... Lecz znajomy ból potępienia mnie przez słowa przywołuje cierpienie zadane przez innych i boli mocniej, głębiej, dłużej... Pozwól mi zapomnieć to co złe w mym życiu poprzez miłości spojrzenie, mych potknięć wybaczenie. Słowami nie przywołuj pogrzebaną udrękę, zatrzymaj się, spójrz na mnie, dotknij mej dłoni. Nie kończ zdania, jeśli ma przekroczyć granicę zza której już nie zdołamy wrócić do tego co łączy nas dzisiaj. Proszę . . .