gdy granat nieba muska ziemię
iskrzą się myśli wezbrane
gdzieś w szmerze ciemności ciał
skryły się rysy dni
zbłąkane spojrzeń drgania
gdyby tylko zapalić światło
od tak na pstryknięcie palcami
prysła by ich niezliczoność
może wtedy przestałabym bywać
a wreszcie zaczęła być