Masz taką silna tendencję by widzieć negatywne oblicze świata. W 99,9 % przypadków rodzice troszczą się o swe pociechy. Trwają w zwiazku toksycznym dla dobra dzieci. Pracują , martwią ,w nocy nie śpią ,trwożą , płaczą z ich powodu. Jesteś jak stara klisza . Jesteś negatywem -odwróceniem wartości. Dobranoc - wiem jednak że jesteś pozorantka.
Trudno radzić - to były by jeszcze większe kadzenie. Ale kiedyś czemu nie. Truman wiem o tym cyklu - w ocenie problemu biorę pod uwagę podstawowe aspekty. Dawniej był dom rodzinny i wokoło świat zły. Bunt miał ograniczone możliwości. Muzyka dała złudny świat pozornie lepszy. Alternatywa innych wartości dała drogę na skróty a zarazem zmieniła styl rodzinny na niezależny bardziej samodzielny. Oczywiście to szerszy aspekt z wieloma wątkami wpływu. Słowa typu ,, 'ty nic nie rozumiesz' " pozostaw gdy będziesz bardziej pewny. No i wybacz że wycieram ci to mleko spod nosa - pokory więcej proszę o ile nie do mnie to choć do tematu.
Zawsze tak było i zawsze tak będzie, że młodzi wyrywają się z rodzicielskich gniazd ze swoją, zgoła odmienną, koncepcją świata, taki jest cykl 'cywilizacyjny', nowe wypiera stare, stąd to 'ty nic nie rozumiesz' będzie towarzyszyło ludzkości aż do jej ostatniego błogosławionego dnia. Nie odkrył pan niczego nowego, o tym wiedzą wszyscy od zarania dziejów, a zwłaszcza rozstrzęsieni rodzice którzy nagle widza młodego buntownika a potem dojrzałego mężczyznę/kobietę, który juz ze swoimi doświadczeniami weryfikuje sprawy z perspektywy czasu.
No i na cholerę nadal ta pewność siebie . Nie spotkał mnie zawód. Dziękować Bogu nie wsiąkłem głęboko w klimaty subkultur tak jak wielu znajomych. To co piszesz Truman (w końcu argumenty) to o tym wiem doskonale. Zjawisko które poruszam to mniejsze lub większe utożsamianie się z muzyką lub wykonawcą a szczególnie z ideą którą on niesie ze sobą . A tu już jest problem. I oto w drzwiach krzyczy do matki młody tłuk -- ty nic nie rozumiesz !!!! [...]
Co za brednie. Równie dobrze można powiedzieć, że to bardzo źle, że człowiek czyta książki, ogląda filmy, a w końcu bardzo źle, że się zakochuje. Wszystko to wpływa na jego postrzeganie rzeczywistości, i jednocześnie wcale nie utrudnia odnalezienia się w niej, a wręcz przeciwnie - wskazuje to, że bogactwo jego własnego wnętrza ma na te rzeczywistość patent, ze wystarczy trzymać blisko serca wszystko to, co pokaże nam właściwą dla nas drogę, co nas podniesie, wydobędzie to, co najpiękniejsze, każda drobinkę niegdyś zasianą, każde wzruszenie, utworem, zdaniem, słowem, obrazem. Sztuką. W końcu błyskiem czyichś oczu. Pan panie z uszanowaniem RozaR, pisze tak, jakby spotkał pana straszliwy zawód i dlatego pisze pan od rzeczy po całości. Bez urazy.
Myślisz ze piszę bzdury ? To co tak kochasz zdradzi cię - bo okarze się płytkie a nawet śmieszne. Ale na to jeszcze czas. Jestem dobrym obserwatorem życia - widziałem takich jak Ty .............i ja też nim jestem . Z perspektywy czasu uśmiecham się na siebie - choć słuchałem najlepszych jak Deep Purple itp.