Dziewczyna swą dojrzałość rozpoczyna W klinice gdzie życie się urywa Młodej dziewczyny Pytania w pospiechu O tym w niej małym człowieku. Pędzą myśli Jak koń spłoszony Łamiąc życie jednym Innym w kolanach nogi ...................... Sterylne podłogi I ten uśmiech lekarza By zabić się nie bała ..................... Biała sala Jeszcze drzwi nie zamknęli Jeszcze odrobina nadziei.
:) no to umawiamy się, że podajesz mi temat, ja komentuję, a Ty, Grześ, piszesz perełkę:) A temat poruszyłeś tu kosmiczny, zawsze na czasie, zawsze bulwersujący, zawsze aktualny...a babcie jeszcze są, tyle, że coraz mniej zauważalne i już niedoceniane przez innych...
Tylko nam serce przywróć, dobry Boże, tylko duszę wrażliwą obudzić zechciej, mój Panie...
Słusznie podjęłaś fakt odpowiedzialności. Ja umieściłam tylko lekarza bo bulwersuje tu relacja co do przysięgi. Lecz jest jeszcze chłopak ojciec matka rodzina , koleżanka itp. Zapewne bym ten aspekt szerzej ujął lub zaznaczył . Następnym razem Danusiu proszę o komentarz przed napisaniem wiersza ;-) Zmienia się nasz świat zmieniają relacje i nie ma już babci co w ciszy ogrodu przeprowadzi mądrą rozmowę Dziękuję Danusiu
a ja uważam, że ten wiersz korekty nie potrzebuje, porusza i wzrusza...a odpowiedzialność za to, co ma się stać na tej sali spada nie TYLKO na wchodzącą w życie dziewczynę, nie tylko na lekarza, którego zobowiązują przepisy, czasem chciwość, czasem strach( wszak jest tylko człowiekiem)...ale odpowiedzialny jest głównie Nieodpowiedzialny mężczyzna, niedoszły ojciec, rodzice, system opieki w kraju... Czyli, Grześ...kolejna perełka dla mnie, tu też czoła chylę.