Modlitwa - Adam i Ja
Dziękuję Ci Boże, nie po raz pierwszy,
nie zawiodłeś nigdy człowieka, który wierzy.
Bez chwili zwątpienia, co dzień i co noc;
trwam, wierzę, dzielę Twą moc.
Każda z modlitw wiem, że z uwagą,
spełniona, bezpochopnie, zawsze z rozwagą.
Choć czasem nie rozumiem po cóż mam czekać,
w chwilach słabości łzami ociekać.
Po czasie wszystko staje się jasne,
po deszczu tęcza - szczęście bezkresne.
Od lat, przez świat, jedną modlitwę niosłam -
jak wiatr, jak kwiat, jak roztańczona sosna.
Miłość, spokój, poczucie bezpieczeństwa -
o to modliłam się do szaleństwa.
Prosiłam, łkałam, błagałam, szlochałam;
teraz tak, lecz wówczas nierozumiałam.
Dusza pokrewna siłą wszechświata złączona -
nieskazitelna, prawdziwa, bielą barwiona.
Pokonać świat i drogi musiała,
by wrócić tam - gdzie początek swój miała.
Miłość nieludzka lecz boska w człowieku -
Anioł przebrany z sercem na ręku.
Adam, to jego zesłałeś;
i choć nie jestem Ewą, to mnie dla niego wybrałeś.