Demonie, który Al Kuhl się zwiesz ... dzisiaj piszę do Ciebie pożegnalny wiersz i choćbym chciał napisać rzeczy w nim same złe, to patrząc na naszą przeszłość ... nie da się.
Tyś mą matkę pożarł i młodość krwią i łzami zalałeś, wtrąciłeś do cierpienia morza, ale ... teraz czuję, że już przepłynąłem je całe i dlatego właśnie teraz możemy się na zawsze pożegnać ale wiedz, że zawsze przegrać z Tobą się bałem.
Jednak teraz naszą znajomość spostrzegam jako współpracę, bo choć za każdym razem czułem i wiedziałem, że tak bardzo dużo tracę, to za każdym razem potem dostawałem coś lepszego od poprzedniego i właśnie teraz czuję, że nie potrzebuję już tego ...
I choćbym może chciał to prawdzie i tak nie da się zaprzeczyć ... dzięki Tobie poznałem co to straszne cierpienie i nauczyłem się doceniać tak wiele rzeczy i to w sumie również dzięki Tobie mam to wszystko co mam i jestem tu gdzie teraz jestem i czuję się jakby to co się właśnie zakończyło było niezwykle trudnym do zdania testem.
Dzisiaj żegnam Cię wraz z miesiącem Lutym, demonie Al Kuhlu, więc dziękuję Ci za wszystko serdecznie ale proszę też grzecznie byś ubrał buty i odszedł, bo nie potrzebuję więcej bólu ani niczego lepszego od tego co teraz mam ...
Bądź pozdrowiony i stój sobie w butelkach na sklepowych półkach ...