Brzydki sonet prawie włoski do pięknej słowa wolności.
Dajcie zasrańcowi w końcu dojść do słowa,
Temu co po cichu się w kącie wierzga.
Dajcie, niech pokaże nam czym jest mowa,
Niech zostanie odkryta oratorska rózga.
Bo siedzi tam i nic jeszcze nie powiedział.
Kto wie? Może i wcale z niego niezły poeta,
Jak nie przemówi to będzie tam wciąż siedział,
Do końca zidiocieje.
I nawet jeśli słów treść okażę się ohydna,
to ich wolność bez wątpliwości
pozostanie piękna.
Więc lepiej by mówił, aniżeli żaden
z nas więcej, nigdy już nic
nie powiedział.
182 wyświetlenia
2 teksty
0 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!