Czasem nie mogę zasnąć ze zdziwienia nad światem Tyle samotnych serc Modli się by kogoś kochać A mijają się Jak samotne okręty W zatłoczonym porcie
W dzień czarny tłum Ludzi bez celu Wylewa się na ulice Marzą by być Dla kogoś sensem
Nocą patrzą w niebo i myślą Jesteśmy jak gwiazdy w galaktyce Tak daleko od siebie Choć na tej samej, małej łące Są tylko świetlikami Zabłąkanymi w ciemności