Czarowny to wieczór, czarowna to noc Jadwigo nie uciekaj, i tak dosięgnie cię los. Nie zbaczaj na młodzieńcze swe lęki Gdy uciekniesz, będzie słychać tylko Polki jęki. Jadwigo, tyś nasza księżniczka ukochana córka wielmożnej Elżbiety i Ludwika Pana urodzona na zamku, od małego uczona by zostać Polski królem i być przez nas czczona. Już w powijakach z Wilhelmem cię zaręczyli Wszyscy chcieli byście razem rządzili. Piękna z was para by była, lecz los chciał inaczej Nie za Wilhelma masz wyjść lecz Jagiełłę raczej Dlaczego dźwigasz topór taki ciężki Dalejże powiedz nam swoje udręki. Tyś opoką kościoła, szpitali i ludzi Niech więc twój piękny głos zaraz się zbudzi. My wierni ci słudzy, twoi pachołkowie Czekamy na twe zdania, słowo po słowie Przemów do nas, tak długo oczekiwana Pani, nie zwlekaj, bo nie będzie rana! Powiedz wszystko, będzie co być musi Żadne zło w nas, rycerzach, nie zdusi.