Jesteś
Ciszą wieczoru
Wymykam się chyłkiem
Ze standardu i formy świata
Zakradam się jak złodziej
W umysł mej duszy
By znaleźć
To piękno co znikło
Tą świecę co zgasła
Mit mej wartości
Szukam
Ciszą wieczoru
Szkicuję miłość
Marzeniami
Ciągle...
Nie do końca...
Umarłymi
Biczuję je niedowiarstwem
Krocząc po ich drodze
Słuchaj mistrzu zagadek!
Beethovenie co ciszą otulasz serca zranionych
Gdzie mam cię szukać?
W duszy cię nie ma
W ludziach się tylko przechadzasz
Więc gdzie?
Więc gdzie...
Ciszą wieczoru...
Jesteś
1174 wyświetlenia
6 tekstów
2 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!