Cisza w moim sercu a kości moje biedne, tak zmęczone zgubiłaś mnie w tłumie byłem głupcem zanim Cię poznałem
Nie wierzyłem, że przyjdzie czas kiedy zwyczajnie odejdziesz tak daleko, tak łatwo, niewzruszenie.
Jak można uczucia w kaganiec ubrać powiedzieć żegnaj w niepamięci amoku gdy serce do drugiego się zwróciło i ojczyzną uznać odważyło.
Zbłąkana, zupełnie jak promień słoneczny jeśli kiedyś jeszcze mnie odnajdziesz może wiarę rozpoznasz wtedy i odwagę a piękno, którego się wyrzekasz, ugościsz.
Zamieszkałaś w mej duszy zranionej I świat mój zaczął się zmieniać chcę próbować, szukać i kochać żyć w świetle, nigdy więcej cieniu.
Miłość w każdym miejscu wszystkich tajemnych częściach i w tym bezszelestnym ruchu wzywa Cię, czeka aż do domu wrócisz.
Przyszłaś do mnie tego dnia z powodu, którego nigdy nie poznam po prostu wiem, że w tamtych czasach moje serce nie mogło się oprzeć ... Twego serca czarowi.