Chowam się, choć niepotrzebnie, Między szybą, przezroczystą od tak. Jestem, milcząc na wietrze, W swych słowach, których brak. Widoczny, lecz nie dla każdego, Kto spojrzy, nie zatrzymując się, Spokojny, zanim wskażę na tego, Który obojętnie i bez uczuć, trąci mnie. Przychodzi do mnie sen... Czasem. I jest jedynym gościem, dziadygą, Który odwiedza skromne progi. Pomiędzy szybą, a szybą....