Choć Twój uśmiech piękny jest już nie wystarcza mi, bo brakuje sił, gdy tak bardzo kocha się. Kolejne wieczory są coraz dłuższe. Rankiem budzę się nieprzytomny. Popołudnia płyną jak rwący potok. Już kolejna noc zaczyna się. Kiedyś tak bardzo mądry wiedziałem - Miłości, nie ma Cię... Teraz choć głupim został, przekonałem się, żeś uczucie wielkie.