chłodny wiatr
strąca liście z drzew
malując jesienny wiersz
nikt nie słyszy
kapiących łez
nadchodzi zmierzch
w domu smutków
palce stukają w klawisze
układając słowa w cmentarną ciszę
nikt nie wie
że każde wystukane na klawiaturze słowo
to wołanie wisielca o pomoc