nieudolny nurt kierunku
Chciałem zostać stoikiem
i bardzo ucieszyłem się ideą
lecz naraz posmutniałem...
Oni na smutek i radość się nie dzielą
A ja czasem skaczę wysoko,
uderzając głową w sufity,
później wieczory umieram
tamując swój krwotok obfity.
Choć euforia nie popłaca,
ból po radości zwiększony
to wolę w ścianę głową uderzać
niż szczęściem być nieporuszony.
Autor
1171 wyświetleń
16 tekstów
4 obserwujących
Dodaj odpowiedź 1 April 2012, 16:49
0 Co za optymizm :). Oby tak dalej. Podoba mi się Twój wiersz. Choć mnie samej bardziej podoba się epikureizm - przynajmniej tyle, co o nim wiem. Carpe diem...
Odpowiedź