byłaś ubrana w różane koronki na wyczernionych ołtarzach sukienkowych koronek przepasanych od bioder po biust kropeczkami tryskającymi bielą jakby płonąca stal a w labiryntach koronek doszukiwałem się podobieństw do kształtu twych pąsów a wcale nie było to trudne przebierałaś się przy mnie z czerwieni na biel z koronek haftowałaś porcelanę a później zdjęłaś z siebie już wszystko lecz nie byłaś całkiem naga na błękit swych oczu przyodziałaś hm porcelanową biel biustonoszy rozczochraną jakby tak że nie patrzyłem już w gołe niebo