Błysnęło ostrze po skórze, spłynęła kropla krwi. Już nie wytrzymam dłużej, nikt nie pomoże mi. Spływa kropla po kropli, odsłania białą kosę. Już się jego oko mgli, już nie pomoże jemu ktoś. Żyły są poszarpane, z życiem pożegnać się chcę. Nie zniósł dawanego bólu, który zgotował jego los. Niech ciał tego brudu, chciał opuścić Nas. Udało się to chłopcu, zabrał jego, do siebie Bóg ! Pamięć o nim przeminie, zostanie samobójczy grób.