Błysk karabinu- strzał to brat zabija brata i cisza, świat się nie zapadł jak dawniej dzień po nocy... A przecież chciałoby się krzyczeć, przeszyć powietrze hukiem wystrzału, bólem śmierci. A jednak nic takiego się nie dzieje, patrzę Ludzie przechodzą obojętnie, pośpiesznie, aby czasem nie spojrzeć na umierającego, aby nie podać mu ręki... A on jeszcze żyje, porusza ustami składa powoli je w słowa: "Zostańcie w pokoju. Przebaczam" i uśmiech błogi osiadł mu na wargach uśmiech śmierci.