Nie prześpijcie zimy byle gdzie
Bielszy uśmiech
to tylko w grudniowy pocałunek
nie typuję miejsc
na każdej oszronionej ulicy
możemy ułożyć ranking codziennych absurdów
w każdej bramie ogrzać dotykiem piekielnego ciepła
wracamy do samotności jak do domu
w buncie dwulatka krzyczymy cierpkie Nie
zimą nie dokuczają już komary
jedynie koszmar nieodśnieżonych dróg
w tajemniczym ogrodzie pozostały tylko dziewice
wyrzuconym z raju
łyk grzechu z zerwanego jabłka
w hipnotyzującej promocji
ich ciała będą leciutko powiewać na wietrze
skalane człowieczą próżnością
Autor
27 585 wyświetleń
324 teksty
8 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!