Biegnie nocą dziewczyna przez cmentarza dróżki, ze szaleństwem w oku - wzrok straszny i dziki. Mija otulone w ciemnościach pomniki, czasem potkną się o krzyż jej zmęczone nóżki. Dokąd biegnie ów dziewczę ze wzrokiem zbrodniarza? Czego szuka wśród mrocznej głębiny cmentarza?...
-Oto biegnę nocą aby złożyć Tobie, na Twych martwych wargach słodki pocałunek, na ostatnią podróż przyjmij podarunek, Ty, co leżysz tam w zimnym, marmurowym grobie!... Bieży dziewczę szalone ku pewnej mogile, staje, otrze łzę z oka i klęka na chwilę.
Dłonie drżące przyciska do grobowej płyty. -Tyś tu, najdroższy!... Pozwól, niech się tu położę, na gładkim marmurze pocałunek złożę, boś głęboko w ziemi przede mną ukryty... I oto się dziewczyna na grobie pokłada i oto na mogile pocałunek składa.