Akacje dostojne
Akacje dostojne
całują wiatr mocno
i wierzba w ich cieniu
ociera swe czoło
nad rzeczką
Już kwiaty przekwitły
żywicę pień wyśnił
natura maluje nieboskłon
Zarosły wspomnienia
tęsknoty marzenia
huśtawką nastrojów
wśród pokrzyw
Matuńcia kochana
maluje od rana
nadzieję co umrze
-ostatnia
Czuwając stroskana
na zbitce u pana
w radosnym uśmiechu
-Agnieszki
Gdzie tylko manowce
dopełniają potwarz
ku uciesze tłumu
wśród parszywej kpiny
-u obcych
Pali obojętność
zasmuca codzienność
na ścieżce zawiści
gdzie odwet
Kamionka wybranka
zatrzymana w kadrze
upojnym zapachem
czas wspomnień
Maluje poziomki
na miedzy swym pędzlem
brunatne czernice pod sosną
Wiatraczki z jarmarku
tudzież wczesnym rankiem
pierścionki wisiorki i okno
Pachnące akacje
pokonany zakręt
i lilie kwitnące
-czystością
W stawie przy grobelce
tam serce twe pęknie
w kamiennej opoce
- wędrowcze