A może to jest przyzwyczajenie i ja jeszcze o tym nie wiem może wcale Cię już nie kocham - to nic że po nocy wciąż szlocham.
Może to jest przyzwyczajenie lubię przecież przebywać u Ciebie lubię Twoje towarzystwo - może to jest już wszystko...
Może to jest przyzwyczajenie uwielbiam Twój śmiech co się niesie Twój dotyk, zapach i całego Ciebie - lecz czy to jest miłość. Nie wiem.
Może to jest przyzwyczajenie bo te sama pasje mamy przecież tak samo patrzymy na świat jakbyśmy się znali od wielu , wielu lat.
Może to jest Przyzwyczajenie nie potrafię o Tobie przestać myśleć, sięgam po telefon: może choć smsa wyśle napiszę co u Ciebie, jak się czujesz?
Czy to właśnie jest przyzwyczajenie Lecz czy dlatego oczekuję od Ciebie tak wiele Bo czy może to być miłość,zwykla miłość gdy we mnie jest ból, żal i zazdrość?
Może Kochanie to nic nie jest takie małe, zwyczajne przyzwyczajenie tylko dlaczego moja dusza tak łka a po policzkach spada za łzą, łza.
Czemu tak w środku gdzieś ściska a szczęściem me czoło nie tryska? Skoro to tylko przyzwyczajenie a może coś innego, co ? Nie wiem.
Może to jest taki rodzaj miłości która zamiast dawać więcej coraz to radości daję takie poczucie pustki, niezadowolenia może to taki rodzaj przyzwyczajenia?
Bo jakże inaczej to wytłumaczyć gdy Cię nie widzę, tęsknie, i płacze rani mnie Twa obojętność, zimne spojrzenie tyle rzeczy jeszcze o mnie nie wiesz...
Kochanie a co jak jesteśmy przeznaczeni sobie jak są wyroki tam na górze, o naszym losie, inne niż się spodziewać w myślach możemy zostawmy to tak jak jest, nie tak jak chcemy...
Na przyzwyczajeniu szczęścia nie zbudujemy nawet na miłości takiej co nie rozumiemy Niech Bóg jeden da mi tyle siły bym mogła pogodzić się ...z czym?Oh Mój Miły. Nie wiem...jeszcze nie wiem...doprawdy sama i lepiej może, żebym się nigdy nie dowiedziała.