Menu
Gildia Pióra na Patronite

Mgła historyczna

Teksty z obrazami - Mgła historyczna - Helisa
Mgła historyczna - Helisa
Helisa

Helisa

Prawda to mgła, w której jedni widzą hufce niebieskie, a inni latającego słonia.

«Spryciarz z Londynu» jest powieścią spoza serii «Świat Dysku», z którą Terry Pratchett jest chyba najbardziej kojarzony. Wydawałoby się zatem, że będziemy tu stąpać twardo po ziemi, a nie po dysku umieszczonym na grzbietach czterech słoni. Autor przenosi nas do wiktoriańskiego Londynu. Spotykamy postacie historyczne Karola Dickensa, który ciągle notuje pomysły na nowe historie oraz Roberta Peela i Benjamina Disraelego, późniejszych premierów Wielkiej Brytanii, Josepha Bazalgettego, który przebudował londyńską kanalizację, a także królową Wiktorię i jej małżonka. Jednak to stąpanie nie jest aż takie twarde, mimo, że powieść jest osadzona w realiach historycznych, czyta się ją jak baśń:
1. Być może za sprawą oprawy graficznej każdego rozdziału, oraz opisowym tytułom kojarzy mi się z baśniami Christiana Andersena.
2. Treść jest dość prosta główny bohater Dodger zajmuje się zbieractwem w londyńskich kanałach, mieszka z Salomonem, starszym żydowskim rzemieślnikiem. Dodger przypadkowo ratuje z kłopotów damę. Następnie staje się popularny wśród wyższych sfer, co jest przedmiotem żartów, gdyż Dodger jest prostym młodzieńcem i nie zna znaczenia wielu wydawałoby się oczywistych słów o co wciąż dopytuje.
3. Lekkość przedstawionej historii powoduje, że bandyci i trupy nie są straszne, a dobro naiwnie zwycięża zło.
4. W posłowiu sam autor zaznacza, że podkoloryzował życie londyńskiej biedoty. Grupa bezdomnych jest przedstawiona raczej z humorem. Również smród, choroby czy problemy ówczesnego Londynu są przedmiotem żartów.

Jednak lekkość pióra powoduje, że z niemal nieustannym uśmieszkiem można tę książkę płynnie przeczytać, jeśli tylko przymróży się oko na banalną treść. Jest sporo smaczków językowych. Dla przykładu kilka lakonicznych, ale jakże sugestywnych opisów biedoty:

"Dodger bez trudu czytał w jej myślach; w końcu nie było ich wiele."
"[…] kobieta o obliczu będącym placem zabaw dla zmarszczek wyjawiła mu prawdę."

I jeszcze kilka innych dla oddania klimatu:

"Świetna dziewczyna – pomyślał, spoglądając na królową. – Najwyższe sfery, nie ma co."
"W nim zjedli lunch, delektując się zwłaszcza znakomitym serem oraz odmianą cydru tak mocną, jakby zaprawiono ją lwimi szczynami…"
"[…] chłopak uznał, że warto zajrzeć do kościoła św. Nigdy – mało znanego świętego, patrona wszystkiego co nie doszło do skutku (stąd wielka popularność tej świątyni wśród młodych kobiet)."

Jeszcze jedna ciekawa rzecz zasługuje na uwagę. Można odnieść wrażenie jakby Pratchett ironizował na temat prawdy. Przez całą powieść Karol będący dziennikarzem londyńskim powtarza jak mantrę słowa „prawda to mgła”, aż to łyknęłam, wyniosłam z książki, zapamiętałam.

"Prawda nie jest rzeczą prostą, ale konstruktem, w pewnym sensie podobnym do niebios. My, dziennikarze, władamy jedynie piórem, a naszym zadaniem jest wybranie takich prawd, które zwykli ludzie, niebędący wszak bogami, zdołają zrozumieć. W pewnym sensie wszyscy jesteśmy pisarzami i dziennikarzami notującymi w głowach to, co widzimy i słyszymy, jednak każdy z nas może inaczej postrzegać to samo wydarzenie. To właśnie jest zbawieniem i zarazem demonem dziennikarstwa: wiedza, że niemal zawsze istnieje inna perspektywa."

Ta mgła prawdy i miejsce, do którego autor nas przenosi tworzy swoistą klamrę, wszak Londyn to miasto mgieł…

13 096 wyświetleń
280 tekstów
6 obserwujących
  • Bianka97

    18 April 2024, 09:53

    Ciekawie napisałaś, zainteresowałaś mnie tą ksiązką.

    od Helisa
    • Helisa

      18 April 2024, 10:29

      Przy czytaniu zastanawiałam się czy bardziej śmieszy to, że problemy ówczesnych mieszkańców są tak odmienne od obecnych, czy jest to "sprawka" języka autora.

      Wszak obecnie na ulicach miast problemem jest nadmiar spalin wtedy było to... końskie łajno.