Menu
Gildia Pióra na Patronite

Prolog, cz. III

Canaletta

Canaletta

Zaczesała dłonią włosy do tyłu, przesuwając zaraz ją na tył głowy, gdzie odczuwała uciążliwe ukłucie. Powoli otworzyła oczy. Próbowała uspokoić wariujący oddech, walące serce. Wstając, rozejrzała się dookoła. Wszystkie pomieszczenia były pokryte widoczną masą kurzu. Nie znajdowały się tu żadne meble, nic a nic. Otrzepała swoje ubranie i biorąc do dłoni małą torebeczkę, która wydawała się bardzo przemoknięta, weszła głębiej. Bo czemu miałaby się cofać, skoro znalazła się już w środku? Pośród ciemności, spowitej w pojedyncze promienie słońca? Ostrożnie stawiała każdy krok. Posuwała się do przodu, próbując dłońmi wyczuć ściany. Wszędzie śmierdziało stęchlizną, krwią, rozkładającymi się ciałami... Tak, jakby naprawdę był to cmentarz obumarłych nadziei, cudownych acz paradoksalnych istnień.
Czuła, jak w niewytłumaczalny sposób, coś ciągnie ją coraz bardziej w głąb jednego z pomieszczeń. Jakby niewidzialne dłonie, trzymały jej dłonie w swoich i prowadziły prosto przed złociste lustro, od którego odbijały się wszelakie promienie słońca, którym udało się przetrwać wśród tych ciemności. Joséphine stanęła przed lustrem, zasłaniając lekko oczy ręką. Przez chwilę wydawało jej się, jakby biło od niego przeraźliwie jasne światło. Szybko zorientowała się, iż jest to złudzenie bądź figle, które sprawia jej wyobraźnia. Nie miała jednak żadnych złudzeń, gdy ujrzała swoje odbicie w ścianie lustra. Takie piękne, takie inne, tak nienaturalnie wyraźne... jak na zakurzone, stare lustro.
Wtem czyjeś dłonie objęły ją w talii, a na karku poczuła zimny oddech nieznanej jej dotąd istoty. Obok lustra, zapaliły się dwie świeczki, ukazując makabryczną wizję całego pokoju. Na jej ciele pojawiła się „gęsia skórka”, spowodowana silniejszym podmuchem wiatru. Torebeczka, którą trzymała w dłoni, upadła na podłogę z donośnym hukiem. Chwilę później nastała ciemność, oddech został zatrzymany, bicie serce ucichło.
Na następny dzień, cały Paryż mówił o morderstwie doskonałym, o przekleństwie starej kamienicy, o śmiertelnym znaczeniu lustra...

12 521 wyświetleń
183 teksty
31 obserwujących
  • Canaletta

    20 January 2011, 16:28

    Dziękuje... Ej, wolałabym, abyście spali. xD

  • rescue_me

    20 January 2011, 01:42

    świetne, ale ja również nie zasne :D

  • Canaletta

    19 January 2011, 20:53

    Hah, to dopiero początek... ; >
    Mam jednak nadzieje, że zaśniesz bez problemów.

  • Seneka 18

    19 January 2011, 18:55

    Kurcze...nie zasnę dzisiaj :)