Człowiek światowy
Zabrano mnie kilka razy do domu światów, z moim własnym, by uczynić go równoległym ... do powierzchni materaca.
W koronie paliperydowej wpatrywałem się w bezwład wolnych elektronów krążących po zamkniętych orbitach.
Wiele wymiarów ulegało dziwnym przekształceniom. Szczególnie te w okolicy dawnej pępowiny, łącznika z wyższą formą istnienia.
W czarne dziury wlewały się drogi mleczne z makaronem, ryżem a nawet kaszą, stabilizując często wzburzone fale czyjegoś myślenia.
4549 wyświetleń
89 tekstów
5 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!