"Łowca Motyli"

Wzięła do ręki kubek z gorącą kawą, podeszła do okna i wpatrywała się w biel zimy na drzewach, spoglądała zza okna na spacerowiczów, na gdzieś śpieszących się innych mieszkańców osiedla. Pomyślała, że musi zasiać jakieś wątpliwości w tę znajomość, która tak naprawdę jeszcze do końca się nie rozpoczęła, bo przecież jeszcze się z nim nie spotkała. Jednak on dogłębnie siedział już w jej myślach, w duszy. Chyba gdzieś w środku czuła, że jest pełen wrażliwości. Siedział jej w myślach właściwie od pierwszej wiadomości, wbił się gdzieś głęboko. Chciała poczuć jego spojrzenie na sobie, dotyk jego dłoni, ust, splot ciał. Chciała by wniknął w nią doszczętnie,. Codziennie wieczorem rozmyślała o tym, o czym jeszcze nie powinna, wygłodniała delikatnego dotyku męskiej dłoni...

Pomyślała, że musi zasiać jakieś wątpliwości by o nim nie myśleć, chyba jeszcze nigdy tak nie miała, choć poznawała wielu mężczyzn żaden nie wywoływał w niej tyle emocji, co on - Łowca motyli.

Codzienne maile, sms-y...każda wiadomość jednocześnie przeświadczała o tym, że są do siebie podobni, jednak z drugiej strony sprawiała, że pojawiał się w niej lęk, przed tym, co mogłoby się wydarzyć. Bo ona chciała tak bardzo kogoś pokochać, ale jednocześnie wydawało jej się, że chyba nie umie już tego poczuć...

Więc teraz pozostało czekać...cały tydzień przepełniony myślami jak będzie wyglądało pierwsze spotkanie...co przyniesie czas???

/CDN/