mikroopowiadanie sto siedemnaste
Widzisz córcia...miłość..., czyli warto się dobrze zakręcić, a potem już samo się kręci i jest po prostu dobrem niewysłowionym, rozkoszą, której nie da się wykrzyczeć krzykiem, bo trzeba hamować jej intensywność, żeby nie oszaleć z niej, bo powiem ci, a wiem oj wiem, że nasze zmysły nie są w stanie odebrać i przekazać ciału miłości bez szkód dla niego i ducha, wtedy gdy ona jest rozkoszą.
Autor
297 787 wyświetleń
4773 teksty
34 obserwujących