Menu
Gildia Pióra na Patronite

CZERWONY BALONIK...CZYLI O MARZENIACH...

Widziałeś ten balon przelatujący nad drzewami w tamtą niedzielę. Tak, właśnie ten. Czerwony, na długiej, cienkiej wstążeczce. Pewnie domyślasz się co się stało. Pewnie myślisz, że jakiś nieostrożny brzdąc wypuścił go przez nieuwagę z pulchnej rączki i stracił go na zawsze. I pewnie masz rację. I najprawdopodobniej wyobrażasz sobie rozbeczanego dzieciaka, stojącego gdzieś pośrodku drogi i wpatrującego się zapłakanymi oczami w niebo - w miejsce, gdzie przed chwilą zniknął ukochany balonik. I myślisz sobie, że to przecież nic takiego. Można kupić nowy balon, i zastąpić w ten sposób ten stary. I znowu masz rację. Ale to dziecko wie, że ten nowy balonik to jednak nie to samo. I wiesz, tak samo jest z naszymi marzeniami. Tracimy je tak szybko. Czemu ? Bo odkładamy na dalszy plan, spychamy gdzieś dalej. Aż w końcu mocniejszy wiatr je porwie i uniesie, tak jak ten balonik. A ty stracisz to marzenie na zawsze. Owszem, możesz je zastąpić nowym. Ale to nie to samo, prawda? Dlatego pilnuj te marzenia, bo one są jak balony. Chwila nieuwagi i już ich nie ma. Już wzbijają się gdzieś wysoko. Są poza zasięgiem naszej ręki. I tracimy je na zawsze. I chyba najlepiej rozumieją to dzieci, a zwłaszcza te, co kiedyś, przez krótką chwilę roztargnienia wypuściły ukochany balonik ze swojego uścisku.

6067 wyświetleń
31 tekstów
5 obserwujących
  • Algiida

    8 May 2010, 20:42

    Oj, tak. Zdecydowanie zbyt często ignorujemy nasze marzenia. Zawsze brakuje czasu, siły, pieniędzy... A wystarczy odrobina dobrej woli i zaangażowania. Apel do całego świata: Walczmy o swoje marzenia! Teraz i zawsze, i na wieki wieków!