W tłumie ciężko znaleźć kogoś na kogo zwrócilibyśmy uwagę. Jednak los chciał , że tego dnia on zauważył właśnie ją. Stała w bez ruchu. Oparta o drzwi autobusu. Czarna koszula okrywała jej jasną skórę .Ręką co jakiś czas odganiała grzywkę opadającą na twarz. Lśniące oczy utkwione w szybie wyglądały poszukując jakiegoś skrytego marzenia. Usta nęciły chłopaka samym widokiem. W jednej chwili stała się idealna. Wpatrywał się w nią. Nie było dla niego reszty świata . Nagle młoda kobieta wysiadła. Udał się za nią. Był coraz bliżej. Stanęła w miejscu. Wtedy się ocknął. Poznał ją. Przed oczami mrugną mu tamten wieczór. Przysunął się bliżej , ona zrobiła krok w tył. Ciągle utrzymywali kontakt wzrokowy. Wyglądali jak zaczarowani. W końcu dziewczyna spuściła głowę. Przybliżyła się i słodkim głosem szepnęła mu do ucha: - Pamiętaj w moim sercu zawsze mieszka zima. …i odeszła. Mężczyzna nie mógł się ruszyć. Chciał ją dogonić , ale w końcu zrozumiał sens słów. –Zima jest piękna , ale zawsze z jej głębi wydobywa się chłód-pomyślał.