Menu
Gildia Pióra na Patronite

kłębisko myśli.

to, co się dziś dzieje w jej głowie, ma kształt małej apokalipsy. takiej intymnej, osobistej. otóż, kochani, ona strasznie cierpi. będąc w potrzasku, wiedząc, co dyktuje serce, a co rozum, nie potrafiąc wybrać żadnego sensownego wyjścia... co sprawiło, że tak się dzisiaj czuje? miłość. ślepa, bezsensowna, przede wszystkim nieodwzajemniona. wykańcza ją to kłębisko myśli, które się nieustannie w jej głowie powiększa. wykańcza ją też fakt, że musi z nim- jej ideałem- przebywać praktycznie każdego dnia, i że z każdym spojrzeniem w jego stronę wszystkie, zabliźnione poprzez czas rany, odnawiają się, przynosząc wielokrotnie gorszy ból, niż za pierwszym razem. już nie same rany bolą najbardziej... tylko fakt, że musi udawać, że wszystko jest w porządku. przecież mu nie powie, nie przyzna się, za żadne skarby świata. on odwzajemnia pojedyncze spojrzenia. spoglądając w jego oczy, widzi troskę, ciepło, radość i siłę. nie wie, że on czuje podobnie za każdym razem, gdy na nią spojrzy... historia zatacza koło. dwoje ludzi całkiem sobie bliskich, miłość pozornie jednostronna i nieodwzajemniona... właśnie, pozornie. prawda jest taka, że on kochał ją tak samo, jak ona jego. morał tej opowieści jest jeden: bojąc się okazać uczucia i szczerze porozmawiać, można zaprzepaścić największą szansę na najpiękniejsze uczucie życia. strzeżcie się tego! druga taka okazja może się wam nigdy nie zdarzyć.

3537 wyświetleń
21 tekstów
0 obserwujących
  • 26 November 2011, 19:55

    Tekst mi się podoba, ale może by tak jakieś WIELKIE litery, co?

  • LilaKtusia

    26 November 2011, 19:23

    Bardzo imponujące i godne podziwu. Pobudza do myślenia nad swoim życiem. Jakbym w tym opowiadaniu widziała siebie. :)