Menu
Gildia Pióra na Patronite

Drugi.

Althea

Althea

Tekst bez skreśleń nie poprawiłam jeszcze błędów doladnie więc przepraszam za ewentualne błędy czy powtórzenia.

Siedziała z laptopem na kolanach tępo wpatrując się w ekran. Fizycznie była w swoim pokoju, ale jej myśli krążyły daleko stąd. Czuła łzy napływające jej do oczu i wściekłość, której nie mogła w żaden sposób powstrzymać.
-jak on śmiał.. - pomyślała - jak mógł mieć czelność powiedzieć mi coś takiego..
Zamknęła oczy i odchyliła głowę. Łzy spłynęły jej po policzku. Oczami wyobraźni widziała jego twarz. Ostre rysy, wąskie usta mocno zaciśnięte i przenikliwe zielone oczy. Oczy którymi zawsze patrzał jakby przez nią. Przeszły ją dreszcze.
-przecież minęło już tyle czasu.. A ona wciąż wszystko dokładnie pamiętała. Ton jego głosu, oskarżycielski, pełen wyrzutów. w głowie wciąż miała jego słowa: 'Ty go nie kochasz, nie potrafisz tego..' Zacisnęła pięść a łzy popłynęły znowu. Dupek. Kretyn. Jak mógł tak mówić .? To nieprawda przecież.. Ale jakiś głos w jej wnętrzu mówił jej że ma racje. Wróciły jej nagle wszystkie wspomnienia. Wszystkie odbyte kłótnie, wyzwiska jakimi rzucała w niego, jakby to były noże. Wiedziała jak ranić owszem. Wiedziała gdzie zaboli go najbardziej. Były przy tym nieustępliwa. Nie odpuszczała, raniła go coraz głębiej, dopóki nie prosił jej wręcz na kolanach żeby przestała. Ale ona chciała więcej. Gdy jej się znudziło wtedy wychodziła z impetem trzaskając drzwiami zła, że nie osiągnęła tego, czego chciała. Chciała żeby ją przeprosił, przyznał jej racje, chciała żeby był uległy, posłuszny. Uwielbiała stawiać na swoim. Ale On nie dawał jej tej satysfakcji. Zamiast tego sam łapał noże wycelowane w niego i odrzucał z powrotem, ale jakby ze zdwojoną siłą. Oddawał jej za każdy cios, który otrzymał, nie wiedząc nawet, jak bardzo ją rani. Ni okazywała tego, że zabija jej uczucia. Z każdym słowem zabierał kawałek jej duszy, który traciła bezpowrotnie..
Aż nagle jednego dnia wszystko się skończyła. Odwróciła się plecami i odeszła. Łzy leciały jej po policzku ale nie odwróciła się za siebie. Szła i czekała aż ją złapie, powie jej coś, ale to nie nastąpiło. Poszła do domu i sie położyła czekając na telefon, który wciąż milczał. Minęły miesiące.. Tamtego dnia On również odszedł i nigdy nie odwrócił sie za siebie..
Nie widziała go aż do tego spotkania. Wpadł wręcz na nią oszołomiony nie wiedząc z początku jak zareagować. Próbował teraz chyba znowu wtargnąć butami w jej życie, zostawić ślad po sobie.
-czy on wie jaka jesteś naprawdę .? - zapytał drwiąco.
-kto .?
-nie udawaj, wiem że złapałaś kolejną ofiarę jak mu leci .? Sławek .?
Milczała. Nie wiedział, nigdy nie widział jej z tej strony. Gdy Sławek pojawił sie w jej życiu, starała sie jak mogła nie pokazywać mu swojego drugiego oblicza. Obiecała sobie że więcej nie popełni tego samego błędu..
-czyli nie. Wiesz mam nadzieje, że przejrzy szybko na oczy, nim ty Go zabijesz, co prawie udało Ci sie ze mną. Może bedzie na tyle mądry że zerwie z Tobą szybciej niż ja i nie bedzie sie tak męczył..
Dalej milczała. Nie wiedziała co mu odpowiedzieć. Była niesamowicie wściekła ale z drugiej strony miał troche racji. Przecież w końcu nastąpi moment, gdy sie pokłócą, nerwy wezmą góre i zobaczy ją prawdziwą, a nie tylko maskę, którą miała na co dzień. Widział ją taką jaką chciała, nie znał naprawde.
Wysoki nie uzyskawszy wciąż żadnej odpowiedzi, odwrócił się i odszedl. A ona patrzyła za nim czując jak wzrasta w niej strach. Nie chciała żeby Sławek przechodził przez to, nie chciała go tak ranić, ale wiedziała że prędzej czy później zrobi to. Musiała to skończyć nim było za późno. W końcu byli krótko, jeśli teraz zerwie nie zrani Go aż tak bardzo...
Odwróciła głowe i spojrzała na monitor, miała wiadomość, kliknęła w ikonke.
-hej kochanie wszystko okej .? gniewasz sie na mnie .?
- skądże głuptasie.
-aha moge zadzwonić .?
-po co .?
-chce usłyszeć Twój głos.
-no ok
Zabrzęczał telefon na wyświetlaczu pojawiła si znajoma nazwa.
- wiesz co .? - odezwał się wesoło.
- co .?
- nie wiem myślałem że Ty mi powiesz.
-ha ha - uśmiechnęła się delikatnie.
-nie no ale tak serio martwiłem sie troche ale wszystko okej .?
- tak - znowu kłamię -pomyślała.
- okej widzimy sie jutro .?
- tak musze z Tobą porozmawiać - głos jej zadrżał
-no dobrze to czekam do jutra
-no pa
-Kocham Cie
Zamilkła w tym momencie. Serce zaczęło jej szybciej bić, tak jak w momencie gdy usłyszała to od niego po raz pierwszy. Gdy spojrzał wtedy na nią z nieopisaną czułością aż coś w niej drgnęło.
-też Cie kocham i nie chce Cie stracić.
- wiem, ja też
Rozłączyła się. Może warto jednak spróbować pomyślała..

2801 wyświetleń
20 tekstów
0 obserwujących
  • Althea

    30 July 2011, 19:08

    dzieki =]

  • 10 April 2011, 11:45

    Bardzo głębokie przesłanie ;)
    Jak dla nie bomba ;)