Menu
Gildia Pióra na Patronite

Nie Znikaj.

Mirelkaa

Mirelkaa

Spotkali się przypadkiem. Ta sama linia miejskiego autobusu.
Ona była zmęczona, pogrążona w myślach dnia codziennego.
Natura obserwatorki jakby schowała się do kieszeni jej jeansów, dookoła widziała pustkę i nagle w jednej chwili złapała jego spojrzenie.
Poczuła uśmiech. Znalazła go gdzieś na łączach. Stukała w klawiaturę.
On zawarł pakt z dystansem. Nie uzewnętrzniał się. Do czasu.
Wiedziała, że to tylko pozycja obronna. Czuła, że nie jest wobec niej obojętny.
Jesienna sobota spoiwem. I znowu ten tytoń. Osiedlowi sąsiedzi.
Przychodził.
Błaznował, żartował, dominował ją swoim, tak cholernie fajnym słowotokiem.
Napawała się każdym uśmiechem, każdym spojrzeniem.
Pamiętała jak dotykał jej dłoni i dziwił się, że są takie zimne. Uśmiechała się.
Czuła jak wypełnia ją ciepło podczas tych chłodnych wieczorów. Był taki beztroski. Niby szczęśliwy. Wiedziała, że w rzeczywistości to wszystko ma inny wymiar. Bał się.
Ona niczego nie oczekiwała, nie wiązała z tym żadnych nadziei.
Jedyne czego chciała to po prostu być przy nim.
Nawet jako ta zwykła.

Zwykły Kolego. Nie Znikaj.

7317 wyświetleń
56 tekstów
5 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!