Menu
Gildia Pióra na Patronite

Motyl

Siedziała i patrzyła na szmaragdową, lekko wzburzoną wodę jeziora. Była całkiem sama. Już nie było Ich. On odszedł, bez słowa pożegnania.Tak po prostu, cicho, bezszelestnie, spakował rzeczy i w nocy jak skradający się kot, opuścił mieszkanie, nie zostawiając po sobie żadnych śladów.
Kuliła się na samą myśl o tym, a kolorowe motyle krążyły wokół niej , zataczając kręgi, parę zaplątywało się w jej rozwiane włosy. Nawet ten niebiański widok nie zatrzymał paru łez, które zaczęły spływać na jej policzki, jak krople rannej rosy. Nie była w stanie ich powstrzymać, pozwoliła im spadać, a trwało to całą wieczność. Tyle nadziei, tyle marzeń, prysło. Ale czymże są one teraz? Niczym. To wszystko były złudzenia, tak piękne, że musiały być nierealne. Była taka samotna i bezsilna, bezbronna jak motyl bez skrzydeł, tym ona była bez niego. Rusałka, straciła wszystko, on zyskał wolność i wyrzuty sumienia, o ile je miał, a wiążąc się z następnym motylem, któremu nie pozwoli nacieszyć się miłością, kolejną ofiarę.

98 wyświetleń
4 teksty
0 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!