Menu
Gildia Pióra na Patronite

...

drake86

drake86

...powiadają, że najlepsze rzeczy pochodzą prosto z serca. Powiadają, że mogą zdarzyć się tylko raz, a gdy się już zdarzą zawsze wzbudzają emocje....uczucia.

Chłopak nie wiedział co teraz będzie..czuł wszystko. Jeszcze kilka tygodni temu świat wydawał mu się prosty, znał odpowiedzi na ważne pytania. Raz po raz spoglądał przed siebie szukając czegoś..choć wiedział, że już za późno...nerwowo szukał w głowie odpowiedzi, takich które pozwoliłyby mu żyć.

Uczucia zalewały go falami. Miłość połączona z żalem, z nienawiścią. Dobro mieszało się ze złem. Świat zdawał się pusty, obcy mu.Wciąż czuł się jak skazaniec który po odsiedzeniu wyroku 50 lat otrzymuje w nagrodę - wolność....
Wolność z którą nie wie co zrobić..której nie zna, której po prostu się boi.
Chłopak posmutniał.Widać było ze bije się sam z sobą.. że przegrywa...że potrzebuje pomocy...zrozumienia.
Na jego policzkach delikatnymi stróżkami kapała wilgoć,..woda, czysta niczym krople deszczu w górach..Pomagało, z każdą kroplą ulatywał ból i zwątpienie..wytryskała krew ze świeżo rozdartego serca...nie powstrzymywał ich.Chciał wyć, lecz coś trzymało go za gardło...coś nie pozwalało by wydobył z siebie jakikolwiek dźwięk...niczym ofiara która patrzy ostatni raz na swojego oprawcę..był bezsilny...

Słowa, obrazy, wspomnienia...cichy szelest i zapach jej włosów...Zapach, ile by dał by znowu go poczuć, ile by oddał... Był w pokoju sam, tylko świat patrzył na niego z ukradka wcale sie nie przejmując....tylko ten obcy mu teraz świat patrzył...
Chłopak zakrył twarz, schował siebie dłońmi, oddzielał ten świat od siebie....powoli dochodziło do niego iż to bezcelowe....wciąż świat widzi go pomiędzy palcami... Zabrał dłonie...położył je przed sobą...W jego niebieskich oczach widać było ....cichą pustkę...

Za oknem dało się słyszeć śpiew ptaków, szum wiatru i życie. Codzienne i z tej monotonni szare...dotychczas teraz było zielone, niebieskie złote....życie na które nie zwracał uwagi żyło.
Po tak wielu latach dopiero tęsknota przypomniała że świat jest piękny....że otacza go coś co sie nie powtarza, co niknie wraz z nadejściem zimy. Można powiedzieć ze wstaje na wiosne lecz to nie prawda. To nie sa te same drzewa i krzewy...sa bogatsze. Wspanialsze o doświadczenie....

Kim jestem? - spytał. Dawno nie zadawał sobie tego pytania, Kim JA jestem? Na pewno nie tym kim byłem kiedyś. Dlaczego czas zmienił mnie tak, że nie poznaje sam siebie.Ze może od bardzo dawna sam siebie nie potrafiłem zrozumieć albo nawet polubić...
Chłopak uświadomił sobie że się zatrzymał.. Ze tęsknota wybiła go z niezauważalności i teraz stoi. W miejscu, widząc tych wszystkich ludzi którzy gdzieś biegną nie widząc jego...nagle zdał sobie sprawę ze zawsze był samotny w tym tłumie i już tak nie potrafi..

Posadzę drzewo - powiedział. Dużo nowych drzew. Zasieje nowe owoce i kwiaty. Chcę to podlewać i patrzeć jak daję plony.Mam dużo miejsca, dusza jest w stanie tyle pomieścić...
Chłopak wziął drzewko i wykopał dłonią dołek....jego łzy wciąż kapały obficie zraszając ziemię....wstał, zamknął drzwi i poszedł na spacer, sam przez ulice pełne życia.

22 wyświetlenia
2 teksty
0 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!