Menu
Gildia Pióra na Patronite

Drugie ja...

AlexK

AlexK

..."Posadźmy go" usłyszał i poczuł jak kilka par rąk unosi jego tułów.Znów szpakowaty mężczyzna zadawał mu te same pytania:

-nic mi nie jest!, dlaczego wciąż pytacie o to samo?!; nie wiem co się stało, nie wiem gdzie jest Sunshine, ...moja Sunshine -serce zatrzepotało w nim ,niczym ptak zrywający się do lotu,kolejny obraz,tym razem siedział gdzieś wysoko na parapecie.Widział Aleca, dziewczynę anioła i ...Sunshine, na soczyście zielonej trawie,grali w tenisa stołowego,dziewczyny śmiały się dźwięcznie, a Alec złościł się do kresu możliwości
-takiego serwu nie da się odebrać!-krzyczał oburzony-to nie fair!Na razie koniec meczu! Gabi ...
-no tak...,anioł to Gabi...,teraz pamiętam...
Blondynka usiadła z boku śmiejąc się w głos
-będziesz serwować tak długo ,aż w końcu uda mi się odbić tę cholerna piłeczkę!
-jak chcesz-"Sun" wzruszyła ramionami śmiejąc się. Zaserwowała tak szybko i zwinnie, że nie zauważył kiedy podrzuciła piłeczkę, ani kiedy uderzyła w nią rakietką. Zauważył tylko, jak pędząca biała kuleczka ,leci prosto obracając się wokół własnej osi i dosłownie kilka milimetrów przed rakietką Aleca skręca w lewo i bezgłośnie spada na trawę
-to niemożliwe!-wrzasnął Alec ...,nie podobał mu się ani sposób a tym bardziej ton, jakim odzywał się do dziewczyny
-inaczej nie umiem-żaliła się-nic na to nie poradzę...
Już się nie śmiała,było jej smutno, przygnębienie zawładnęło nim w chwili, w której "zgasło" jego "słońce" .Lodowaty wiatr porwał obraz ale nie zabrał ze sobą uczucia, które mu towarzyszyło,...strasznego,....przerażającego. Widoku prostej,pustej i długiej drogi, na którą właśnie patrzył też nie zabrał a on zagubiony wśród otaczających go ludzi, nie wiedział jak nazywa się "to" co teraz czuł, wiedział tylko,że to coś nie dobrego, że boi się tego a co najgorsze,...że sprawia mu to niemal fizyczny ból i że na pewno nie chce tego czuć...
-...bo jego uśmiech, to twoja radość-znów tylko jej głos..
-jego radość, to twoje szczęście- i aż głos...
-jego szczęście,to twoja euforia-poczuł się odrobinę lepiej...
-jego smutek,twoim bólem-chciał ją zobaczyć...
-jego ból,twoim cierpieniem-żeby ogrzać się jej ciepłem...
-jego cierpienie, twoją rozpaczą-i poczuć szczęście...
-pokazać ci twoje szczęście?-usłyszał w głowie jakby swój głos...,ale przecież mój głos nie jest taki zimny, wyrachowany...prawda?-zadał sobie nieme pytanie
-chcesz zobaczyć?-jego drugie" ja" kusiło starannie...
-t...ak -obawiał się tego głosu,coś mu mówiło żeby mu nie ufać ale...tak bardzo chciał ją zobaczyć.Obrazy zmieniały się co sekundę,ale widział ją...uśmiechniętą,radosną,tryskającą energią,pełną życia."Slajdy"zwolniły tempa,ucieszył się, ale nie na długo. Teraz widział to, czego oglądać nie chciał,co go zabijało...jej twarz bez uśmiechu,co raz bardziej szara z każdym obrazem,oczy bez blasku co raz bardziej puste...jego słońce gasło z każdą migawką...

1524 wyświetlenia
13 tekstów
0 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!