Pewien dzień, niby coś prostego, nie szczególnego, prosta rozmowa, zwykłe spotkanie. Dzień, który jednak utkwił w pamięci... Bezcenne wpatrywanie się Jego w Nią... Jej wpatrywanie w Niego. Bez powodu. Jej uśmiech i zadane pytanie- czemu tak patrzysz ? Czuła się dosyć speszona tą sytuacją.. Przez chwilę jej wzrok uciekł w bok. Chciała chwilę pomyśleć, lecz delikatnie patrzyła na niego. Udawała, że nie widzi, jak nadal na On nią patrzy. Nie była w stanie się powstrzymać przed tym samym. Jak magnes działały na nią Jego oczy. Aż kręciło się jej w głowie od Jego wzroku. A uśmiechów na jej i jego twarzy nie da się opisać. I tak jest za każdym razem. Za każdym spotkaniem się choć na chwilę, gdzieś przelotnie, na swój widok uśmiechają się. Dodam, że to nie miłość. Ani zauroczenie. Prosta znajomość. Nic więcej.