Menu
Gildia Pióra na Patronite

Cienka granica

marfefta

marfefta

Ona planowała swój ślub od 4 roku życia. Wiedziała, czego pragnie od samego początku. Prosto, ładnie, skromnie, z miłością. Co z tego, że nie chciała nic kontrowersyjnego? Czy to źle? Ona pragnęła tylko poczucia bezpieczeństwa i gorącego uczucia, lojalności.

On był jej przeciwieństwem. Wygadany, rozrywkowy, dusza towarzystwa żyjąca chwilą. Sam sobie wyznaczał granice, ustalał zasady. Zawsze pewny siebie, zawsze dostawał to, czego chciał.
Ale mimo to, połączyła ich niezwykła więź. Coś, co było nierozerwalne - pomimo tylu różnic. Nie było to coś nierealnego, nie z tego świata. To była ich Miłóść.
Wyglądali razem przepięknie - ludzie rozpływali się nad tym, jak to do siebie pasują. Byli jak czerń i biel, koniec i poczatek, niebo i ziemia. Paradoksalnie - byli jednym.
W ten najważniejszy dzień, wszytsko było idealnie. Kiedy wchodziła do kościoła, a ojciec prowadził ją do ołtarza, czuła się najszczęśliwszą kobietą na świecie. Przemknęło jej przez głowę, że przecież sporo razy się na nim zawiodła, ale w końcu miłość wygrała. Ona zawsze wygrywa.
Rodzina i przyjaciele słali jej radosne spojrzenia, uśmiechy, a przy ołtarzu stał on - odtąd najważniejsza osoba w jej życiu.

-Czy bieżesz sobie tę oto kobietę za żonę i ślubujesz jej miłość, wierność i uczciwość małżeńską aż śmierć was nie rozłączy?
Łobuzerski uśmiech pojawił się na jego twarzy. Przecież nie mogło być tak zwyczajnie.
-Chwilkę, muszę się zastanowić...
Uśmiech nie mieścił mu się juz prawie na twarzy. Koledzy w ławkach pękali ze śmiechu, przecież to taki świetny numer. Po obliczach gości przebiegł grymas, przerażenie lub rozbawienie. Wszyscy czekali na reakcję pana młodego, który powstrzymując śmiech dodał:
-Oczywiście, że tak.
Zaraz potem dało się słyszeć cichy i opanowany głos dziewczyny:
-Ja też się już zastanowiłam. Nie.
Podciągnęła sukienkę do kolan i raźnym krokiem ruszyła przez kościół. Tak skończyło się jej marzenie o idealnym ślubie.

2268 wyświetleń
31 tekstów
1 obserwujący
  • marfefta

    2 May 2010, 23:29

    Ona powiedziała "nie", bo on zrobił z najważniejszego dnia w ich życiu przedstawienie. Przecież "pragnęła poczucia bezpieczeństwa" a nie szopki z własnego ślubu.

  • 2 May 2010, 10:49

    mogę poprosić o wytłumaczenie dlaczego powiedziała nie?