Menu
Gildia Pióra na Patronite

~`Początek !

~ Anioł ~

~ Anioł ~

Na imię jej Bella, ma 21 lat i mieszka w Północnej Dakocie. Żyje w normalnym domu, z normalną rodziną, śmieje się, płacze, chodzi na imprezy, ma przyjaciół i znajomych. Wiedzie życie przeciętnej dziewczyny...Tak przynajmniej wszystkim się wydaje. Była dosyć wysoka i szczupła, jej jasne włosy sięgały do ramion. Miała zielone oczy z niebieską oprawką, które zawsze przyciągały wzrok. Usta o ładnym kształcie były bladoczerwone. Niewątpliwie była ładna, nawet bardzo. Nie miała jednak chłopaka, bała się rozczarowania.

Tymczasem zmuszona była żyć z tym sama. To jej rola. Musi grać tą drugą siebie, żeby przetrwać w tym świecie, do którego najwyraźniej nie pasowała.Doskonale to rozumiała i póki co nie widziała innego wyjścia. Jednakże starała się nie wybiegać poza schemat życia normalnej dziewczyny. Nawet jej rodzina nie potrafi jej rozgryźć, zresztą wcale nie próbują, nie mają ku temu powodów.
Przyszedł dzień kolejnych urodzin Belli. Ten zimowy wieczór spędziła w fotelu, który zawsze stał obok okna w jej pokoju. Przecierając zapłakane oczy , rozmyślała o ubiegłym roku. Ponieważ od rana zadawała sobie pytanie - Czy zaszły w niej jakieś zmiany ostatniego roku?... postanowiła w końcu zrobić rachunek sumienia. Pogrążyła się w rozmyśleniach. Stwierdziła, że zrodziło się w niej więcej obojętności. Przez ostatni rok odwróciło się od niej kilku ludzi. Kilka razy upadła i nie potrafiła się podnieść. Doszła do wniosku, że więcej niż kilka razy płakała i nie potrafiła przestać. Zdawało jej się, że kogoś znienawidziła, a kogoś chyba pokochała. Każdą z nowego punku podsumowania ubiegłego roku przepijała łykiem gorącej kawy. Uświadomiła sobie, że nic nie jest na zawsze, i że ludzie do końca świata pozostaną egoistami, ale nie robiło to na niej tak ogromnego wrażenia. Przez cały rok trzymała za rękę nadzieję, wierząc, że to pomoże. Najbardziej smucił ją fakt, że zwątpiła w międzyludzkie zaufanie. Postawiła na swoim i dużo przez to zyskała. Stała się silniejsza na pokaz i słabsza gdy zostawała sama. Bardzo lubiła samotność, ciszę i spokój. Noc wywlekała z niej innego człowieka, przez co często wydawało jej się, że coś straciła, tylko jeszcze nie wiedziała co. Bała się zamykać oczy w nocy by otwierać je w dzień i znów walczyć z samą sobą. Ona w nocy, a ona w dzień to dwie inne osoby. Rodzice często zadawali jej pytanie - Co dla niej w życiu jest najtrudniejsze?. Za każdym razem odpowiadała "nie wiem", że chyba nie ma takiej rzeczy. Ale teraz już zna odpowiedź. Najtrudniej w życiu jest jej patrzeć w oczy ludzi, których kocha i widzieć w nich ból. Zupełną pustkę, bezradność czy zero tęsknoty. Najtrudniej pomagać bez chęci jej przyjęcia. Tak. Tak by teraz odpowiedziała. Nie było jeszcze za późno, by krok po kroku mogła odkrywać siebie na nowo.
Kończąc "listę sumienia" uśmiechnęła się do siebie , mówiąc na głos - Kocham to życie i nie płaczę dlatego, że jestem słaba...Płaczę bo byłam silna zbyt długo.

2116 wyświetleń
41 tekstów
3 obserwujących
  • fyrfle

    27 January 2017, 14:27

    Bardzo dobre opowiadanie, które wciąga.