Menu
Gildia Pióra na Patronite

Moja modlitwa o pokój

NancyAnna

NancyAnna

Moja modlitwa o pokój!

- Anka! Zaczekaj! – ktoś krzyknął głośno. – No stój! – powtórzył głos. – O co ci chodzi? Dlaczego jesteś na mnie zła? – to był Rafał, przyjaciel (przynajmniej tak myślała do dzisiaj).
- Nie jestem! – a była – nie rozumiem o co tobie chodzi!
- Chodzisz naburmuszona. Nie mam pojęcia co się z tobą ostatnio dzieje. Coś się stało. Jesteś jakaś.. inna!
- Czy zawsze musze skakać z radości. Zostaw mnie samą. Nie mam ochoty na rozmowę z Tobą.
- Powiesz co się stało? – zapytał smutnym głosem.
- Sądzę że nie. Więc daj mi spokój. – powiedziała stanowczo i zrobiła krok
- Dobrze. Jak wolisz. Tylko później nie przychodź z płaczem
- Nie mam zamiaru – parsknęła idąc w stronę drzwi.
Tak naprawdę była zła na Rafała za to jak ją traktuje. Zawsze myślała że może na nim polegać, w końcu był jej przyjacielem. Od dłuższego czasu zaczął się dziwnie zachowywać, Anka przyzwyczaiła się do jego nieprzemyślanych uwag na temat tego co robi i jak wygląda. Ale teraz przesadza. Zaczął ją unikać, tak jakby bał się czegoś powiedzieć. Cały czas myślała o jego zachowaniu, zastanawiała się dlaczego tak jest. Zamyślona szła korytarzem.
- Uważaj jak chodzisz! – to Daniel. Uważany za największe ciacho w szkole.
- Przepraszam, nie zauważyłam. – Anka widziała że nie ma u niego szans. Dlatego była wściekła gdy go widziała. On był taki nieosiągalny, nierealny. Dobrze znała się z jego zwariowanym kuzynem. Ale co z tego. On i tak jej nie zauważał.
- No pośpiesz się! Zamkną nam przez ciebie bibliotekę! A referat z biologii sam się nie napisze. – z uśmiechem na twarzy powiedział Maciek.
- Idę, idę. – przy nim wszystkie smutki Ani gdzieś zniknęły, zapomniała o świecie gdy spędzała wolny czas w jego towarzystwie. Maciek to ‘kumpel’ z klasy. Byli ze sobą kilka tygodni w podstawówce. Ale było, minęło. Teraz są tylko koleżeństwem.
- To czego szukamy? – zapytał.
- To zależy. – roześmiała się – jaki temat bierzemy?
- Rośliny trujące. Tak jak niektóre laski w naszej szkole! – zaśmiał się!
- Uważaj bo ja też taka będę.
Po jakichś 3 godzinach pisania pracy, rozeszli się. Anka w drodze do domu cały czas myślała o Rafale. Przecież to jej najlepszy przyjaciel. Co zmusiło go do takiego zachowania. Nie mogła tego pojąć, nie wiedziała co się dzieje. Z dnia na dzień tak wielka zmiana w jego zachowaniu budziła w Ani złość i smutek. Czy to przez nią Rafał się tak zachowywał. Gdy wróciła do domu odpaliła komputer żeby sprawdzić czy nikt nie pisał. Kilka znajomych o tym że nowa fotka na nk. I długo potem nic. Poszła zrobić sobie kolację. Gdy wróciła ujrzała wiadomość od Rafała.

"O co Tobie chodzi. Nie rozumiem, naprawdę. Czy mogłabyś wytłumaczyć twoje zachowanie!?"

Anka się wściekła. Postanowiła powiedzieć Rafałowi co ją trapi.

"Mi? O co mi chodzi?! Pomyślmy.. Dlaczego taki jesteś, zawsze myślisz tylko o sobie. Ciągle mnie obrażasz. Dłużej tego nie zniosę. Jeszcze tydzień temu byłeś moim najlepszym przyjacielem! Mam dość twoich uwag na mój temat. Może nasza przyjaźń nie ma sensu. "

Anka nie była z siebie zadowolona. Ale czuła ulgę. Nie musiała dłużej tego ukrywać. Było jej smutno. Traktowała Rafała jak brata. Zawsze wszystko mu mówiła. Zwierzała się z najbardziej dziwnych rzeczy. Uwielbiała w nim to że zawsze wysłuchiwał jej opowiadań na temat chłopaków. Nawet ostatnio opowiadała mu o Danielu. Po tym jak wygarnęła Rafałowi wszystko, ten nic nie odpisał.

~~
- Ania! Pamiętasz że idziemy po szkole po moją sukienkę? – zapytała błagającym głosikiem Asia.
- No pewnie że pamiętam! Jak bym mogła zapomnieć. – odpowiedziała.
- A co tam z Rafałem?
- Nie wiem, naprawdę! Ostatnio się kłócimy. Dość często – znikł jej uśmiech z twarzy. – Asia, ja naprawdę nie chcę go stracić.
- A tam zaraz stracić. Musicie porozmawiać. I tyle. Zobaczysz, wszystko się wyjaśni i będzie dobrze.
- Mam taką nadzieję! – wyszeptała z lekkim uśmieszkiem.
Zadzwonił dzwonek na lekcje.
- Biologia – powiedziała Aśka. – to ja lecę. Do zobaczenia po szkole wariatko.
- Ja mam polski. Pa
Anka szybkim krokiem szła na górę. Zamyśliła się. Jednak szybko wróciła na ziemię gdy zobaczyła stojącego na schodach Rafała. Popatrzała się w jego stronę, wyglądał jakby na nią czekał. Anka przeszła koło niego.
- Ania! Proszę, stój. – powiedział po chwili.
- O co chodzi, znowu coś nie tak?!
- Niczego nie rozumiesz.. – zaczął jednak Anka mu przerwała.
- Czego tu nie rozumieć. Uwag na mój temat czy raczej tego że mnie olewasz.
- Mogłaś tak pomyśleć. Przepraszam, nie chciałem żeby tak wyszło. To nie jest takie proste.
- O czym mówisz…
- Moje zachowanie wynika z tego, że ostatnio dużo myślałem o naszej przyjaźni z mojej strony…
- Czyli o to chodzi… Rozumiem – przerwała mu Anka – jeżeli nie chcesz żebyśmy byli przyjaciółmi…
- Nie o to chodzi!!
- Więc o co? O co? – pojawiły się w jej oczach łzy?!!
- Anka! Ja cię chyba kocham! – oznajmił – Nie mogłem dłużej słuchać o tych wszystkich kolesiach o których tak mówisz, pewnie połowa z nich myśli tylko o jednym!
- Więc o to chodziło! I dlatego zachowywałeś się jak kretyn?!
- Kretyn?!! Ach. Rozumiem.. – Zaśmiał się.
- Żartuje! I dobrze o tym wiesz – kamień spadł jej z serca. Była tak podekscytowana że zapomniała o całym świecie. Teraz liczył się tylko Rafał. Przypomniała sobie gdy pierwszy raz go zobaczyła – piwne oczy, piękny uśmiech, blondyn. Ideał, ideał! Nigdy by nie pomyślała że będą przyjaciółmi, a co dopiero że będą razem! Życie.
- No to rozumiem że do domu wracamy razem! – błagająco spojrzał na Ankę!
- Oczywiście – dała mu całusa w policzek, Rafał się zaczerwienił. Zadzwonił dzwonek. Poszli na lekcje.
~~
Anka nie mogła zasnąć tej nocy. Droga do szkoły była dłuższa niż zwykle. Ciekawe dlaczego. Miała czekać na nią Asia, która o niczym nie wiedziała. Anka o niczym jej nie powiedziała. Miała zamiar to zrobić zaraz po przyjściu do szkoły. Ankę zatkało! Gdy weszła do szkoły zauważyła Asię, oczywiście sama Asia nie zrobiła na niej większego wrażenia. Stała z największym towarem w szkole – Danielem! Asia i Daniel? NO proszę, wiosna robi swoje. Postanowiła im nie przeszkadzać.
~~
Ania z Rafałem byli szczęśliwi – i to bardzo. Codziennie się spotykali, szeptali sobie do uszka, wysyłali po tysiąc sms-ów dziennie. Miłość jakiej nigdy nikt nie widział. Do czasu.
Piątek, wieczór – trening Rafała. W końcu to koszykarz. Anka siedziała na trybunie obok torby Rafała i przyglądała się co oni czynią na tym boisku. Nudziło ją to trochę, ale z Rafałem wszędzie. Nie przeszkadzało mu to, że Ania jest na każdym treningu i meczu.
Anka poczuła wibracje – telefon jej chłopaka.

"Łączenie – Gabrysia ;*."

- Co? Jaka Gabrysia? O co tu w ogóle chodzi? – pomyślała. Postanowiła się nie odzywać. Przecież bez pozwolenia grzebała w jego telefonie. – Poczekam, może cos powie o swojej ukochanej.
- Ania! Rzuć wodę. – krzyknął Rafał, wrzuciła telefon do torby i wygrzebała wodę.
- Proszę! – Uśmiechnęła się do niego, podając mu wodę.
Trening skończył się szybciej niż myślała. Wracając do domu zapytała:
- To jutro o tej samej porze się widzimy?
- Jutro?! Słuchaj.. Mam sprawę do załatwienia. Nie wiem czy się wyrobię. Zadzwonię.
- Długo to potrwa?
- Już mówiłem, że nie wiem.
- To pa. – Ucałowała go w policzek najczulej jak mogła. On nie odwzajemnił uczucia.
- Kocham Cię! PA – powiedział tylko i odszedł.

~~

W wolnym czasie Ania postanowiła się spotkać z Maćkiem i Aśką.
- To co robimy? – zapytał Maciek.
- Bawimy! – powiedziała Asia.
- Może pójdziemy na lody? – rzuciła Anka.
- O tak! To świetny pomysł.
- Staczamy się – oznajmił Maciek.
- Oj tak! Ale tak na serio. Za mało się spotykamy. – Asia poparła Maćka.
- No to nie moja wina, musimy po prostu jakoś zorganizować to wszystko, w sensie spotkania – uśmiechnęła się Anka.
- A co tam z Rafałem – wtrąciła Asia.
- Nasi kochankowie chyba świata poza sobą nie widzą – zaśmiał się Maciek.
- Oj, przesadzacie. Jak jest kiedy zawsze się z wami spotykam. A co do mnie do Rafała to jest.. Hmm.. – zawahała się – dobrze.
- Dobrze?! Przecież wy jesteście w sobie zakochani po uszy.
- Przecież każdy to widzi. Anka co się dzieje? – zapytał Maciek.
- Na treningu dzwoniła do niego jakaś Gabriella, i miał zapisaną ją z buźkami i sercem.
- I ty jesteś zazdrosna. Nie przesadzaj. No przecież on by ci nie zrobił czegoś takiego.
Przerwał im sygnał odebranej wiadomości. Od Rafała:

"Nie dam dzisiaj rady kocie. Do zobaczenie jutro w szkole ;*"

- No tak. Nie ma czasu – pomyślała. – Dla Gabrysi na pewno ma.
- Zasiedzieliśmy się troszkę, ja zmykam. Porozmawiamy jutro w szkole. – pożegnała się i poszła w stronę domu.
Idąc ciągle myślała o tej Gabi, to nawet jej nie miał tak zapisanej. I nic nie powiedział. Myślała że mówią sobie wszystko – myliła się. Zastanawiała się skąd ona jest, jak wygląda, gdzie mieszka? Może chodzi do jej szkoły?!
I jej myśli znów przerwał sygnał wiadomości.

"Kochanie. Moglibyśmy się spotkać, teraz w parku. Obok naszej ławki. Odpisz."

Ania bez chwili namysłu zaczęła iść w stronę parku. Zastanawiała się co się mogło stać. Spodziewała się najgorszego. Może chodzi o Gabrysię? Nie miała pojęcia co się dzieje.

"Oczywiście. A co się stało?"

Odpisała.

"Dowiesz się na miejscu."

W jakieś pięć minut była w parku. Gdy Rafał ją zobaczył nie podszedł, wstał tylko z ławki. I spokojnie czekał aż Ania dojdzie.
- Jak ci minął dzień? – zapytał spokojnie, jego głos zadrżał. Ania wiedziała co się święci. To było zbyt piękne. Takie rzeczy jak ich związek nie dzieją się naprawdę.
- Chcesz mi coś powiedzieć? – zapytała z tłumionym głosem, wiedziała, że coś jest nie tak.
- Ania. Uspokój się. Proszę, to jest dla mnie trudne. Pamiętasz jak ci powiedziałem że cię kocham?
- Mów! – przerwała mu.
- Poznałem kogoś – nie dokończył
- Gabrysie, tak?! Wiedziałam. Nigdy bym się po tobie nie spodziewała. Ufam Tobie. Ufałam. Powiedz że nic cię z nią nie łączy.
- Ania. Ja.. Ja.. Nie wiem co powiedzieć. Spotykam się z Gabrysią. Nie chce już z Tobą być.
- Nie... chcesz... mnie? - ten fragment najtrudniej było mi przełknąć. Czy na prawdę można było ustawić te trzy słowa tej kolejności?
- Nie. - potwierdził bezlitośnie. – To nie tak.

Anka wpadła w furie. W jego ciemnych oczach, które tak kochała widziała ból i strach. Przed czym? Rafał ją przytulił. Ona – płakała mu w ramię, on – przytulił mocno Ankę
- Kocham Cię! I zawsze tak było, i będzie. Zawsze możesz do mnie przyjść porozmawiać. – powiedział.
- Jak mogłeś. Ufałam ci. Kocham cię, Rafał! Już nigdy nie będzie tak jak dawniej. Oderwała od niego swoje ręce. Usiadła na ławce. – Jak mogłeś – powtarzała płacząc.
Usiadł obok niej. Nic nie powiedział. Odprowadził ją w milczeniu. Nie pożegnali się, nawet na siebie nie popatrzeli. Rozeszli się.

~~
Anka rano czuła się jak by ktoś ją uderzył w głowę. Nie wierząc co się wczoraj stało, żyła w nadziei że to był tylko straszny sen. Gdy weszła do szkoły wszystko było jak dawniej. Czekała na nią Asia.
- Anka?! Co się stało opowiadaj. – zaczęła
- Zerwał ze mną, rozumiesz.. Nic dla niego nie znaczę! Nic! Zostawił mnie dla Gabrysi! – w jej oczach pojawiły się łzy.
- To chory idiota, który będzie żałował. – próbowała ją pocieszyć Asia
- Kocham go! Rozumiesz? Już nigdy nie będzie tak jak dawniej. On znalazł sobie kogoś lepszego ode mnie. Mam nadzieję że jest mu z nią dobrze.
- Chodź. – pociągnęła ją Asia. Nie wiedziała co ma robić żeby Anka nie myślała o Rafale.
Po trzeciej lekcji Anka poszła do bufetu po picie. Chodziła zapłakana. Każdy pytał co się stało – Anka milczała. Gdy weszła do sklepiku w jej oczy rzucił się widok Rafała – z nią. Ich oczy znów się spotkały. Rafał oddalił się o krok od G>abrysi, Anka wybiegła z płaczem. Biegnąc nie patrzyła na to co jest przed nią, potknęła się. Nawet nie próbowała wstać. Siedziała tak płacząc i nie mogła uwierzyć że już z nim nie jest – nie chciała w to uwierzyć. Rafał pobiegł za nią. Gdy dotarł do niej złapał ją za ramię.
- Nie możesz tak dalej żyć. Nie jesteśmy już razem. Zrozum! – powiedział stanowczym głosem.
- Naprawdę?! – powiedziała histerycznie Ania – dobrze że mi powiedziałeś, bo bym nie wiedziała. Odejdź ode mnie, nie chce cię znać.
- Jak wolisz. Nie musiało się to wszystko tak skończyć. Zawsze będę miał cię w moim sercu. Pamiętaj.
Długo zajęło Ance przyswajanie się do sytuacji, zapomniała o nim – tak mówiła wszystkim, jednak zawsze go kochała i nigdy o nim nie zapomniała.

13 895 wyświetleń
94 teksty
20 obserwujących
  • musiclove

    3 December 2010, 15:17

    Podoba mi się ;)