ALFA
- Mamo, macie całe piętro wolne po nas - trzy pokoje, łazienka, kuchnia, ubikacja. Może byście wzięli jakiś uchodźców?
- Dom jest was wszystkich, jeśli się zgodzicie, to tak. Możemy ich wziąć, ale musicie pomagać, bo choćby finansowo, to będzie rwanie się z motyką na słońce.
- Ja mamo jestem sceptyczny. To nie ma ram prawnych. Umowy z nimi raczej podpisać nie można, a oni , znaczy rząd, zakładają, że nie można ich wypieprzyć.
- Typowo katolicka postawa! Braciszek od dudków liczenia!
- Nie. Praktyczna. Są sale gimnastyczne i tysiące rządowych budynków. Tam ich, a Unia niech ich utrzymuje, jak w Niemczech. Ośrodek, kieszonkowe i kto chce niech pracuje. Skończy się wojna, to wypad.
- Co z miłością bliźniego braciszku? Katoliku!
- To jest ta miłość, tylko ułożona, pozbawiona naiwności.
- Spokojnie dzieci. My myśleliśmy, ale w pracy mówią, że to jest jednak przepaść cywilizacyjna i, że biedny stamtąd nie wyjedzie.
- To bogaty zły!?
- Tak córcia. Roszczeniowy i wszelkie problemy może zrobić.
- No to weźcie przez parafię. Ponoć proboszcz wasz tylko pewnych i dobrych ściąga.
- Aleś ty naiwna. Najpierw kowid, teraz uchodźcy. Przecież ta wojna, to kolejna odsłona tego samego. Chcą zdestabilizować życie i zniewolić ludzi. Najpierw siedzieć kazali w domu, bo zaraza, a teraz weźcie i siedźcie w domu z obcymi. Siedem razy się Mamo zastanówcie. Mówię wam, to puszka Pandory.
- No katolik! Trzymajcie mnie! Katolik z Górnego Ślunska! A ty!? Żono katolika! Też żeś tak tysz uśredniowueczona!?
- Przemyśleliśmy to oboje. Od pomocy jest rząd. Chcesz, to wpłać na Caritas lub PCK. Zresztą Caritas ma też wypasione ośrodki. Niech je dają na uchodźców. To ściema i tyle.
- Kurcze! Co jest z wami?! Tam jest wojna. Bombardują! Gwałcą! Czujecie?
- Jest albo nie jest! Nie wiadomo, co ma na celu ten eksodus? Jadą stamtąd ci, gdzie
wojny nie ma. Wjedzie broń i mafia, i tyle z tego będzie. Strach i destabilizacja życia. Jak można kogoś wpuścić bez szczegółowej kontroli!?
- Ty siebie słyszysz?! A Szengen, to Ci się podoba?! Miło się śmiga?!
- Szengen, to błąd!
- Przestańcie. My ich weźmiemy. Od księdza. Liczymy, że pomożecie.
- Pomogę! Ale pamiętaj mamo! Żeby nie było tak, że to wy będziecie musieli wyprowadzić się z domu! Bo to mogą być cwaniaczki! Jak stać ich dać kasę na transport, to może ich być stać na cwaniactwo wobec was, czyli nas też. Mówię wam, robotnik stamtąd i zwykły hreczkosiej nie wyjadą.
- Kurcze! Mamo! Myśmy są po jednym ojcu?!
- Jesteście, ale za wasze babki nie mogę gwarancji udzielić.
- Halo ha ha ha!
Autor