Menu
Gildia Pióra na Patronite

Drzewo Życia

Mims

Mims

Drzewo Życia nie potrzebuje tego, czego potrzebują rośliny. Pragnie współczucia, wolności i przede wszystkim miłości. Gdy tego brakuje, atakuje je czarna śmierć - choroba, na którą sposobu nie znają ani leśne elfy, ani duszki, ani piękna rusałka opiekujące się Drzewem.

Nie wiadomo ile dokładnie ma lat, ani jak długo żyją ogrodnicy. Po prostu jest, choć były takie czasy, gdy było maleńkim i czystym ziarenkiem...

Potem zaczęło się rozwijać. Wykiełkowało, gdy Ziemia powoli się rozwijała. Postać pięknego, smukłego drzewa przybrało, gdy na planecie pojawił się człowiek.
Człowiek różniący się od innych stworzeń potrafił czuć coś innego od zwierząt czy roślin. Stworzył grupy... Stada... Osiedlił się.
Niszczył.

U stóp Drzewa wykiełkował bluszcz. Żywił się sokami wielkiego drzewa, przez co było osłabione. Złodziej rozrastał się coraz bardziej. Czarna choroba pojawiła się na korze.

Ale wysoko... Całkiem niedawno, kilka tysięcy lat temu na jednym z wyższych konarów pojawił się kwiat.
Wraz z pojawieniem się tych, którzy głosili miłość, równość i dobro. Tych, którzy chcieli zmiany dotychczasowego życia.

Postęp winorośli i złośliwej choroby zwolnił, jednak nie przestały się rozwijać. Przy każdej wojnie drzewo martwiało... Jednak te największe - światowe niemalże je zabiły.
Mali ogrodnicy już prawie się poddali. Coraz rzadziej przychodzili , gdyż nie chcieli patrzeć na umierającą roślinę.

Wtedy na Ziemi rozpoczęły się walki... Lecz o wolność.

Magiczne stworzenia z niedowierzaniem obserwowały cuda, które zachodziły w drzewie. Było martwe... Przynajmniej tak sądziły. A tu nagle całe obsypało się kwiatami. Choroba cofnęła się, bluszcz, który nie mógł żyć wcześniej bez soków, uschnął.
Ogrodnicy, nie przejmujący się kiełkami bluszczu, zaczęli tańczyć.
Na Ziemi zapanował względny pokój...
A Drzewo? Choroba poszła w zapomnienie... Lepiej nie widzieć bluszczu.

3505 wyświetleń
37 tekstów
5 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!